Tydzień temu, gdy metryczki miałam już dość postanowiłam wziąć się za SAL-ową Choinkę.
Pierwszego dnia powstało niewiele, bo raptem kilka zielonych listków jemioły:
Potem poszło już zdecydowanie szybciej, choć niestety nie mam tyle czasu na hafty ile bym chciała.
Jednak dzisiejszego dnia mogłam sobie pozwolić na totalny relaks przy robótce, w efekcie czego mam już 3/4 słodkiej choineczki:
Robi się ją rewelacyjnie i ciężko jest się oderwać, ale niestety życie czasem woła 😀
Dziękuję wam za wszystkie miłe komentarze pod moim poprzednim postem. Mam nadzieję, że metryczka naprawdę się spodoba….
Pozdrawiam serdecznie
Sama słodycz. Piękny będzie obrazek;-)
PolubieniePolubienie
Bardzo kusząca słodkościami choineczka, wychodzi pięknie!
PolubieniePolubienie
Smakowicie się zapowiada ta choineczka, aż ślinka cieknie;-)Pozdrawiam serdecznie:-)
PolubieniePolubienie
Wow, pomknęłaś jak burza! Choineczka prezentuje się świetnie 🙂 Och jak ja zazdroszczę tego totalnego relaksu, ja to zazwyczaj „kradnę” chwile jak mój synuś śpi, a że ma już prawie 1,5 roku to jest ich niewiele…
PolubieniePolubienie
Pięknie przybywa.
PolubieniePolubienie
Świetnie Ci idzie, a wzorek bardzo świąteczny 🙂
PolubieniePolubienie