Wspomnienia z wakacji

Na początek witam wszystkich, którzy zdołali tutaj dotrzeć. Witam w moim nowym miejscu w sieci. Jak widzicie jednak zdecydowałam się zmienić platformę blogową. Nie znam jeszcze tak dobrze WordPress, ale mam nadzieję, że będzie dobrze, a nawet lepiej. Teraz uczę się go obsługiwać, ale trochę opornie idzie.
Wczoraj zaczęłam pisać post ale doszłam do wniosku ze robię coś nie tak i dziś go skasowałam i zaczynam o nowa. Życzcie mi powodzenia ;)

Dobra, ale miało być o wakacjach...

W tym roku byliśmy w Polsce 3 tygodnie.
Na początek wybraliśmy się do Bukowiny Tatrzańskiej, do pensjonatu "U Jancoka":
20220724_193226
Zapytacie dlaczego tam? Otóż mój małżonek jest wielkim fanem programu "Górale".
I gdzieś w pierwszych odcinkach brała udział pani Janina Rzepka wraz z rodziną. Pani Janina to pierwsza w Polsce i jak dotychczas jedyna licencjonowana kobieta baca. Można o niej przeczytać między innymi TUTAJ.
Nam udało się spotkać ją osobiście na bacówce i nawet zrobić sobie z nią fotkę:
20220723_165504W tym roku nie chodziliśmy po górach, bo po pierwsze mało znałam te okolice, a po drugie trochę obawiałam się że nie dam rady kondycyjnie. Starość nie radość jak to mówią.
Skorzystaliśmy jednak z okazji, że dokoła pełno było firm oferujących całą masę atrakcji.
Z firmą o wdzięcznej nazwie "U Trabanta" wybraliśmy się na spływ przełomem Dunajca:
1.Widoki zapierały dech w piersiach:
20220721_115846W drodze powrotnej zwiedziliśmy Zalew Czorsztyński i zaporę:
3.Szkoda tylko, że nie udało nam się zwiedzić Zamku w Niedzicy - zbyt mało czasu i zbyt dużo ludzi.
Zwiedziliśmy za to drewniany XV wieczny zabytkowy kościół w Dębnie:
4.Ciekawostką jest fakt, że kościół ten zbudowany został bez użycia gwoździ a wnętrze zachowało się do dnia dzisiejszego w niemal idealnym stanie.
Druga tak ciekawostka to fakt, iż wnętrze tego kościoła grało w serialu Janosik. Była w nim kręcona między innymi scena zaślubin Janosika i Maryny.

Będąc w Bukowinie nie mogliśmy nie skorzystać z tamtejszych basenów Termalnych:
6.Woda w basenach o temperaturze 36 stopni była wręcz boska. Zjeżdżalnie, bąbelki, wodne fontanny i wiry, baseny dla małych i dużych. Wprost bomba.
Przyznam, ze wyjazd zakończyliśmy pobytem w Termach Chochołowskich, ale te zachwyciły mnie już mniej - zdecydowanie większe, posiadające więcej atrakcji za to zbyt tłumnie odwiedzane. W kolejce do zjeżdżalni trzeba było spędzić 30 minut. Jak dla mnie zdecydowanie za dużo.

Odwiedziliśmy też zimową stolicę Polski, czyli Zakopane.
Na Krupówkach wprawdzie spotkaliśmy Misia (nawet 2), ale moje dziecko zdecydowanie wolało sobie zrobić zdjęcie z mimem w stroju kowbojskim:
10.W poszukiwaniu atrakcji najpierw trafiliśmy do Myszogrodu, gdzie w tysiące Myszek mniej lub bardziej rasowych żyje sobie w różnych sceneriach:
- na Giewoncie:
7.- w mieszkaniu:
8.- w zimowej wiosce:
9.Następnym przystankiem była Motylarnia, gdzie motyle siadały nam wręcz na głowach:
11.Znaleźliśmy też Papugarnię, gdzie nie tylko dziecko miało frajdę:
19.
Odwiedziliśmy też Park Iluzji, gdzie można się było świetnie bawić, a umysł płatał figle:
13.14.Dzień zakończyliśmy wizytą w Domu do Góry nogami:
21.Błędnik dostawał nieźle w kość ;)
Nasza córka byłą tymi atrakcjami zachwycona. Jak to dziecko. Jak dla mnie niektóre z nich były przereklamowane, ale ogólnie nie żałuję że je zobaczyłam.

Ale, żeby nie było, że byliśmy w górach i nie chodziliśmy PO górach to najpierw zaliczyliśmy
Gubałówkę. Oczywiście kolejką:
12.Następnego dnia rano postanowiliśmy "zdobyć" Kasprowy. Również Kolejką.
Byłam kilka razy w swoim życiu w Zakopanym, ale jakoś nigdy nie miałam okazji być na Kasprowym. A to halny, a to modernizacja kolejki, a to czasu za mało. Teraz wreszcie się udało:
15.16.
Z początku mleczna mgła zasłaniała niemal wszystko, później odrobinę się rozpogodziło.
Będąc w Zakopanym nie mogliśmy nie zobaczyć Wielkiej Krokwi, czyli największej w Polsce skoczni narciarskiej im. Stanisława Marusarza:
18.Na jej szczyt już jednak nie dotarliśmy.
Ogólnie wypad uważam za udany. Polecam miejscówkę.

Następne dwa tygodnie spędziliśmy z rodziną - dosłownie. Nie było dnia, żebyśmy kogoś nie odwiedzili.
Było przyjemnie ale raczej męcząco.
Z dużą ulgą wróciłam do domu. Z powrotem do pracy było już gorzej ;) Wiecie chyba jak to jest, gdy ma się 4 tygodnie wolnego a potem nagle każą pracować :)

Kochane, zdjęć jest dużo, mam nadzieję ze mi to wybaczycie. Następny post będzie robótkowy, bo coś tam przez te kilka tygodni powstało więc czas się pochwalić.

Jeszcze raz zapraszam wszystkich na nowy adres!





Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s