Tradycyjnie wyjeżdżając na wakacje zabieram ze sobą jakiś hafcik. W tym roku niestety hafciku zabrać nie mogłam, bo HAED za duży, a koniki nadal zostają jako „czekaczka”.
W tym roku zabrałam na wakacje druty.
Przed wyjazdem pokazywałam wam zmagania ze wzorem Dropsa na tunikę Time for Tea. Miała być ubrana w podróż, niestety jak wiecie nie udało mi się jej wtedy skończyć. Dzień przed wyjazdem miałam tyle:
Powiedzmy ze to była połowa tuniki. Podczas wyjazdu wakacyjnego udało mi się ją ukończyć i obfocić:
Pranie i blokowanie musiało poczekać aż do powrotu do domu.
Tyle przywiozłam ze sobą z wakacji:
A tyle miałam tydzień później:
I zbliżenie na wzór:
I tu należy się pochwalić, że udało mi się za pierwszym razem… Generalnie wzór ażurów jest bardzo podobny do tuniki Time for Tea więc jak już zaskoczyłam o co chodzi to poszło błyskawicznie – niecałe 3 tygodnie dziergania, z czego tylko tydzień niemal non stop. Potem trzeba było tylko znaleźć czas na pranie i blokowanie. A z tym czaem to różnie bywało 😉
Niestety takie udziergi bardzo uwypuklają wszystkie mankamenty figury i u mnie też widać dużą pupę i wystający brzuszek…
Już w 2018 roku w TYM poście chwaliłam się, że kupiłam już 1 włóczkę potrzebną na tę chustę. Była wtedy w promocji więc nie było się nad czym zastanawiać:
Drops Kid-Silk nr 18 kolor zielone jabłuszko. Włóczka w tym stanie przeleżała ponad 2,5 roku. Wypakowałam ją dopiero jak dotarła do mnie, po długim oczekiwaniu na promocję druga włóczka – Drops Baby Alpaca nr 7820 kolor zielony. Zdjęcia włóczki brak, bo w wakacyjnym zamieszaniu po prostu zapomniałam zrobić. Mam za to zdjęcie trudnych początków chusty:
Początki były trudne, bo jak to zwykle we wzorach Dropsa bywa opis jest zakręcony jak ta włóczka w motku i trochę mi zajęło zanim doszłam do opisywanej sekwencji rzędów. Oczywiście tradycyjnie zaliczyłam prucie….
I tu już na ścianie:
Miejsca ustąpił jej zegar, który wisiał tam dobre 10 lat a teraz powędrował do kuchni…
Łał, fajne te dziergadełka 🙂 Zawsze podobały mi się takie ażurowe rzeczy 🙂 Róża bardzo dobrze wygląda, no i teraz możesz nią sycić oczy do woli 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo fajne udziergi, chusta też się zapowiada interesująco. A róża piękna.
PolubieniePolubienie
Wow! Super wyszła ta tunika! A róża…szał ciał normalnie! Super:)
PolubieniePolubienie
Pingback: Chyba jednak nie umiem…. – Haftowany świat Iskierki